czwartek, 25 czerwca 2015

Olejowanie w misce + placuszki

Czułam, że moim włosom potrzeba kopa. Były jakieś takie spuszone, bez życia, bez połysku. Sztywne i tępe w dotyku. Wiele dziewczyn chwali sobie olejowanie w misce, także postanowiłam też to zrobić. Kiedyś już to próbowałam, jednak nie pamiętam z jakim efektem. Ale zaryzykowałam jeszcze raz - wymieszalam letnią wodę z oliwą z oliwek i olejem lnianym i plum. Łeb do miski :) Tak przespałam całą noc.

Rano umyłam włosy żołtym Lorealem o którym niejednokrotnie pisałam na blogu, oraz użyłam maski z tej samej serii. Zawsze myję włosy metodą OMO, i tak też było tym razem. Niestety nie miałam czasu potrzymać ostatniego O dłużej, ze względu na pośpiech do pracy, ale efekt i tak był mega zadawalający.

Wilgotne włosy spryskałam marionem chroniącym przed tempreraturą, później wtarłam olejek i wysuszyłam włosy ciepłym nawiewem (wiem, że to źle ale... - brak czasu).

Już podczas suszenia czułam, że włosy były dość gładkie i 'posłuszne'. Odrazu po suszeniu były lekko spuszone co ustąpiło po 2-3 godzinach od mycia. W pracy byłam zmuszona do związania włosów na jakiś czas, ale nawet się nie odkształciły :)


Końcówki w ciągu dalszym lekko spuszone, ale już nie mam mocy żeby sie tym przejmować. Są oporne na wszystkie starania :( Może macie jakąś dobrą rade?? 

Zachęcona wpisami Anwen postanowiłam wyszperać nafte kosmetyczną z ciemnego kąta, w który ją wrzuciłam ponad rok temu, i przetestować ją znowu. 
Może włosy w lepszym stanie, niż wtedy, będą lepiej reagowały na ten jakże niepozorny kosmetyk? 
Muszę się koniecznie przekonać, i napewno napiszę o tym na blogu!! 


....................................................

A teraz coś z innej beczki, czyli kącik kulinarny :) 

Dziś miałam ochotę na jakieś placki, naleśniki, albo coś w ten deseń. Wsypałam więc wszystko do miski, wymieszałam i usmażyłam. Hehe, no tak.. ale co tam nawrzucałam?

PLACUSZKI KOKOSOWO-CZEKOLADOWE z nutką chia :)

Składniki: 
150 g mąki żytniej
200 ml mleka kokosowo-migdałowego
1 jajko
1/4 szklanki wody
2 lyzki nasion chia
1 lyzka wiórek kokosowych 
1 łyżka kakao naturalnego

Zamieszałam, pomieszałam, wymieszałam, przemieszałam, 
patelnie polałam oliwą z oliwek i pac mase na patelke. 
Musiałam niestety smażyć w dość głębokim oleju, bo mi sie inaczej paliło. 
Po usmażeniu odsączyłam placuszki z nadmiaru tłuszczu za pomocą papierowych ręczników.

Wyszło mi 7 placków o średniej wielkości, na które położyłam rozmiażdzone truskaweczki :) 






Placuszki nie były w ogóle słodkie, miały w sobie nutkę kokosa jednak nie tak silną, że tylko to było czuć. Idealnie pasowało z truskawkami, myślę że pycha byłoby też z malinkami albo innymi owocami - wedle gustu. 

Polecam, pozdrawiam, i smacznego! <3




5 komentarzy:

  1. Placki <3
    Puszenie to mój największy problem. Najlepiej sprawdza się olejowanie na odżywkę lub na żel lniany i bardzo emolientowe odżywki. Plus obowiązkowo kapka oleju po myciu. A i tak bywa różnie.
    A próbowałaś płukanki octowej? Albo dodania mąki ziemniaczanej do odżywki? U niektórych działa to cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. płukanki octowej jeszcze nie próbowałam, a powiedz mi czy nie śmierdzą po tym włosy? mąka ziemniaczana zawsze fajnie się u mnie sprawdza, ale te końcówki są czasami tak oporne! nie wiem czego im potrzeba :(

      Usuń
  2. U mnie najlepiej się sprawdza olejowanie na odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłaś mi smaka na te placki, że hej! A nie mam składników teraz. ;-(

    Ja po myciu wcieram teraz w końcówki kilka kropel oleju zmieszanego z wodą i już mi się nie puszą. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Apetyczne placuszki :-) a co do olejowania w misce to uwielbiam ta metode :-)

    OdpowiedzUsuń