niedziela, 28 września 2014

Mega nawilżenie

Sobota dla włosów! 

Moja niedziela dla włosów stała się sobotą, ponieważ wczoraj wieczorem miałam zaplanowane większe wyjście, więc pomyślałam że przyda się małe dopieszczenie moich blondów.
I tak też się właśnie stało! Można powiedzieć, że zrobiłam im dobrze, a one odwdzięczyły się nienagannym wyglądem.

Zabieg dopieszczający zaczełam od spryskania włosów sokiem z aloesu i nałożeniu na połwilgotne włosy oleju lnianego. Całość pozostawiłam na włosach na około 3 godziny. Po tym czasie nałożyłam maske wax na około pół godziny.



Gdy maska zdażyła już troszke zadziałać przyszedł czas na zmycie jej z włosów. Tym razem umyłam je metodą OMO używając do tego szamponu Kerastase i odżywki Nivea Long Repair.



Na sam koniec polałam je glutkiem z gotowanego siemienia lnianego i pozostawiłam na włosach przez 20 minut. Po tym czasie spłukałam.


Efekt był wyczuwalny już przy samym spłukiwaniu. Były delikatne, miękkie a zarazem sypkie i dociążone.
Po wyschnięciu były naprawde niesamowite w dotyku, miałam ochotę macać je cały czas! ;p



Na wilgotne jeszcze włosy nałożyłam serum z Loreala na zniszczone koncówki. Zapach ma naprawdę fenomenalny! Jako, że to była sobota i miałam większe wyjście to postanowiłam wyprostować włosy. Wiem, że to jest zło najgorsze, ale osobiście uważam że co z mi z fanatycznego włosomaniactwa jeśli nigdy nie będe lubiła swoich włosów? Muszą mi się podobać, dlatego raz na jakiś czas pozwalam sobie troszkę pogrzeszyć :) Po prostowaniu zabezpieczylam koncówki olejkiem z Matrixa. Efekt był naprawde ciekawy. 

Tak więc prezentowały się włosy wyschniętne naturalnie  : 


A tak wyprostowane: 


Ogólnie to byłam bardzo zadowolona z efektu, włosy były nawilżone i miłe w dotyku. Moim problemem jest puszenie się, a po takim zabiegu nawilżającym pozbyłam się tej uciążliwej kwestii. Nawet dziś, na drugi dzień wyglądały względnie, byłe miłe i sypkie. Napewno powtórzę jeszcze taki proces nawilżający, szczególnie jeśli będe miała w planach prostowanie włosów :) 

Miłego wieczoru! 

poniedziałek, 15 września 2014

Kérastase!

Hej wszystkim! Na urodziny, które niedawno obchodziłam dostałam baardzo ładny prezent od mojej najlepszej koleżanki. Mianowicie profesjonalne produkty do pielęgnacji włosów od Loreal. Jest to szampon do włosów Kerastaste Specifique i odzywka Cristaliste. Po paru użyciach myślę, że mogę te produkty ocenić. Stosowałam je razem, jak i osobno. 




Włosy myję zazwyczaj rano, przed szkołą, więc na noc często funduje sobie olejowanie. Dziś w nocy moją poduszke zaciapkał olej lniany, który na moich włosach sprawdza się bardzo dobrze. Nawilża je i sprawia, że lepiej się układają. Ale to nie on jest dzisiaj punkten najważniejszym w notce, więc przejde do opisania produktów Kerastaste. 

Zacznijmy od szamponu:

"Dzięki niej niesamowicie wzmocnisz cebulki swoich włosów, przez co znacznie opóźnisz lub ograniczysz proces wypadania włosów. Delikatnie myjąc przywraca równowagę skóry głowy a także działa na nią kojąco co przekłada się na prawidłowy wzrost włosów. Możesz mieć pewność, że Twoje włosy staną się miękkie i lśniące."

Co do wypadania, to nie mogę się jeszcze wypowiedzieć no bo stosuje szampon dość, że na zmiane z innym to jeszcze przez zbyt krótki okres czasu. Co do miękości zgodzę się w stu procentach, co do lśnienia nie do końca. Oprócz tego włosy robią się sypkie, lekkie, bardziej śliskie niż zazwyczaj, ale niestety przez to troszke oklapnięte. Szczególnie widać to na drugi dzień po myciu, kiedy włosy wyglądają na półświeże, do tego po spaniu robią się mega oklapnięte i wtedy mam 3 włoski na krzyż. Co mi baardzo ale to bardzo przeszkadza, bo włosy mam bardzo rzadkie i taki efekt mi się nie podoba. Ale efekt włosów w pierwszy dzień po myciu podoba mi się bardzo. Rozprostowuje mi troche moje pofalowane, niesforne kosmyki co jest dla mnie ważne. To, co jeszcze jest sporym minusem jest SLS w składzie.. Dlatego nie stosuje tego szamponu przy każdym myciu. 


Odżywka: 

"Dzięki wzbogaceniu w Liquid LightComplex światło będzie idealnie odbijało się od Twoich długich włosów, co przełoży się na ich niewiarygodnie zmysłowy i czarujący wygląd. Ponadto Twoje włosy nabiorą niesamowitego połysku i lekkości. Nie będą w żaden sposób obciążone. Idealnie sprawdzi się przypadku włosów grubych, suchych i matowych."

Właśnie.. Odżywka jest przeznaczona dla włosów grubych. Moje do takich ABSOLUTNIE nie należą. Są cienkie, do tego bardzo rzadkie. Ta odżywka fajnie je wygładza, lecz też troszke jakby obciąża. Włosy są po niej fajne w dotyku, nie puszą się aż tak bardzo jak zwykle, lecz ten sam problem co w przypadku szamponu - na drugi dzień są do kitu. Prezentują się w porządku związane w kitke, bo wtedy ten koński ogonek jest wygładzony i ogarnięty. Rozpuszczone wyglądały by na nieco nieświeże i mega oklapnięte. 



A tak prezentują się moje włosy jakieś 10 godzin po ich umyciu. Odrazu po myciu i wysuszeniu zimym nawiewem są troszke niesforne i puszą się, ale po paru godzinach układają się o wiele lepiej. Wyszesane Tangle Teezerem: 




Ogólnie produkty mi się bardzo podobają, są fajne, dobrze sprawdzają się na moich włosach odrazu po umyciu, rozprostowują je i zapobiegają puszeniu się. To sobie naprawde cenie, gdyż falowanie się i strączkowanie to moje największe problemy. 
Czy sama sobie bym je kupiła? Pewnie nie, ze względu na skład i obietnice producenta, ale jako, że to prezent to oczywiście, że warto wypróbować. Kto wie, może na tyle się do nich przyzwyczaje, że po wykończeniu ich sięgne po nie ponownie?